Marzeniem wielu rodziców jest wysokie poczucie własnej wartości u ich dzieci. Chcą, żeby były one pewne siebie, otwarte, świadome swoich mocnych stron, żeby posiadały wiarę we własne możliwości. Taki pozytywny stosunek do samego siebie, a także do innych ludzi jest wspólną cechą tych, którzy są szczęśliwi, odnoszą sukcesy i są zadowoleni ze swojego życia. W dzisiejszym świecie, w którym szybko dokonują się zmiany, a wartości oparte na triadzie platońskiej stale wystawiane są na próby, trudno jest kształtować osobowość człowieka, który poradzi sobie w zmieniającej się rzeczywistości. Jako nauczyciele, stale zadajemy sobie pytania: Które z umiejętności są najważniejsze? Czego uczyć dziecko, aby osiągnęło sukces w szkole? Jak dobrze przygotować przedszkolaka do szczęśliwego i aktywnego życia w świecie za 20, 30 czy… więcej lat?
I tak trafiłyśmy na Te Whāriki – Państwowy program nowozelandzki obejmujący edukację i wychowanie dziecka już od narodzin aż po moment rozpoczęcia edukacji w szkole, a jego początki sięgają roku 1996. W dosłownym tłumaczeniu z języka maorani (jeden z oficjalnych języków Nowej Zelandii) Te Whāriki oznacza plecioną matę, która jest taonga (skarbem) i jest metaforą rozwijającego się dziecka oraz tego, w jaki sposób przeplatają się i zależą od siebie wpływy środowiska oraz współpraca między wieloma uczestnikami procesu jego uczenia się. Program skupia się na holistycznym rozwoju dziecka, zakładającym ścisły kontakt z naturą, środowiskiem rodzinnym i społecznym, który sprzyja budowaniu więzi, nabywaniu praktycznych umiejętności, w tym umiejętności radzenia sobie w różnych sytuacjach poprzez osobiste zdobywanie doświadczeń – również poprzez popełnianie błędów i ponawianie prób. Te Whāriki ma głębokie znaczenie symboliczne i duchowe dla Maorysów. Zyskuje coraz większą popularność w krajach azjatyckich, w tym w Japonii.
Idea Te Whāriki stanowiła jedną z inspiracji powstania niniejszej innowacji. Chcemy przecież, aby dzieci uczyły się pewności siebie, potrafiły się komunikować, radziły sobie z emocjami, szukały rozwiązań, nie poddawały się przy niepowodzeniach. Aby czuły, że przynależą do społeczności i mogą wnieść cenny wkład w społeczeństwo.
Świadomi, jak istotne jest kształtowanie u dziecka poczucia, że jego działanie jest cenione, powinniśmy pamiętać, że to właśnie zabawa jest okazją, do tego, by dziecko zyskało zaufanie do swojego ciała i kontrolę nad nim. Uczy się wówczas strategii aktywnego odkrywania, myślenia i rozumowania. Zaczyna rozumieć zasady rządzące światem naturalnym, społecznym, fizycznym i materialnym. Uczy się podejmować decyzje, kontrolować emocje i impulsy, patrzeć z różnych perspektyw, negocjować, nawiązywać przyjaźnie. W skrócie: uczy się przejmować kontrolę nad własnym życiem. Choć więc może się wydawać, że dzieci „po prostu bawią się”, to jednak jest to bardzo istotny proces, w którym dorosły, towarzyszy dziecku i umożliwia naukę, jak się uczyć . To właśnie postawa dorosłych – rodziców, nauczycieli – wobec dzieci determinuje ich strategię doświadczania i poznawania świata. Założeniem tej innowacji nie jest wprowadzenie nowych technik, lecz otworzenie się na inny sposób pracy z dzieckiem, który pozwoli na zapewnienie dzieciom większej akceptacji, autonomii, wolności od naszych ocen i wyroków – „to robisz dobrze, to robisz źle”, stworzenie środowiska i atmosfery przyjaznych podejmowaniu prób ze wszystkimi tego konsekwencjami. Docenienie błędów jako wzbogacającego doświadczenia sprawi, że dzieci będą swobodniejsze, mniej zestresowane, śmielsze i szczęśliwsze. Chętniej będą podejmować wyzwania, dzięki czemu bardziej rozwiną swój potencjał i więcej się nauczą. Tymczasem w naszej kulturze (i edukacji) błąd wiąże się ze wstydem. Ten, kto się pomylił jest postrzegany i czuje się mniej wartościowy niż ci, którzy błędu nie popełnili. Tego wstydu uczeni jesteśmy od dzieciństwa i z czasem rodzi się poczucie, że błąd jest czymś, czego należy unikać, a jego popełnienie wiąże się z nieprzyjemnymi uczuciami. Szybko dzieci będą się starały uniknąć tych nieprzyjemności, a więc uniknąć popełniania błędów. To jednak – wbrew pozorom, wcale nie prowadzi do doskonalenia umiejętności. Najprostszą strategią uniknięcia nieprzyjemności związanych z popełnieniem błędu jest bowiem… niepodejmowanie wyzwań. W obawie przed dezaprobatą, dzieci wycofują się z zadania, gdy pojawiają się trudności, zamiast poszukać kreatywnego rozwiązania, albo nawet nie przystępują do niego. Czyli rezygnują z tego, co istotnie rozwija. Lęk przed popełnieniem błędu może zupełnie zniszczyć ciekawość świata i zamiłowanie do zdobywania wiedzy.
Jak możemy pomóc dzieciom, by przestały obawiać się popełnienia błędu? Najpierw zmieńmy własny stosunek do nich. To od nastawienia dorosłych zależy, jaką postawę przyjmą dzieci. Z taką myślą powstała niniejsza innowacja. Celem jej jest pomóc nauczycielowi zorganizować zajęcia w taki sposób, aby stworzyć dzieciom okazję do swobodnego działania, aby pozwolić dzieciom na samodzielne poszukiwanie najlepszych rozwiązań, odkrywanie. Nie jest bowiem rolą nauczyciela stawianie siebie w roli mistrza, który zawsze zna właściwe rozwiązanie, lecz towarzysza zachęcającego do podejmowania kolejnych prób, aby osiągnąć cel. Pamiętajmy: Nie popełnia błędów tylko ten, kto nic nie robi…